Mimo tego, że większość ludzi na świecie żyje w demokratycznych krajach i ma zapewnione teoretycznie maksymalne zaspokojenie potrzeby wolności, to jednak pozostajemy niewolnikami mediów a co gorsza, nie możemy liczymy na stuprocentową prywatność. Powszechna inwigilacja nie jest prowadzona w swoim dosłownym znaczeniu, aczkolwiek trudno dziś o pozostanie anonimowym. Systemy komputerowe wykorzystywane do różnych celów to ogromne bazy danych na nasz temat. Niektóre z nich są zabezpieczone przed dostępem osób niepowołanych.
Inne, na przykład portale społecznościowe to niebezpieczne witryny mogące mówić o nas więcej, niż byśmy chcieli. Podobnie jest w przypadku koncepcji who is who. Ta coraz popularniejsza encyklopedia biograficzna opisuje życie dużej liczby osób, w tym często znanych tylko w niewielkich kręgach. Dla części ludzi jest to skandaliczny pomysł, dla innych genialna kopalnia wiedzy przydatnej w codziennym życiu. Natomiast portale społecznościowe wymagają wprowadzania różnych danych. Nigdy nie mamy pewności, czy ktoś nie posłuży się informacjami pobranymi z naszego konta. Niestety, w dzisiejszym społeczeństwie, ze względu na rozległe powiązania osobowe prawie wszyscy musimy liczyć się z utratą anonimowości.
W takiej sytuacji rola GIODO, czyli Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych jest niezwykle istotna. Jest to jednostka odpowiedzialna za kontrolę wykorzystywania i przechowywania danych na temat każdego człowieka. W zakres jej kompetencji wchodzi nie tylko ochrona danych osobowych, ale również praca nad ulepszeniem systemu ochrony. Jeśli okaże się, że jakiekolwiek dane osobowe zostały zamieszczone gdziekolwiek w sposób niezgodny z prawem, GIODO ma prawo je usunąć.